Spolecznosc zainteresowana klasteringiem podzielila sie obecnie na dwa obozy wyznajace rozne podejscie do zagadnien klasteringu.
1. Klastering jako „process”.
Grupa ta stara sie badac zjawisko skupisk i przyczyn ich powstawania. Charakterystycznym dla tej grupy jest calkowite ignorowanie wplywu rozwiazan prawnych na proces powstawania tych skupisk oraz potrzeby badania modeli organizacyjnych dla sieciowej struktury powiazan wystepujacych w klastrach. Jest to oficjalne stanowisko doradców rzadu polskiego wspierane autorytetem dyrektora The Competitiveness Institute z siedziba w Barcelonie Pana Kristofera Erlandssona. Ta grupa – po prostu – nie widzi zadnych problemów poza problemami mentalnymi.
2. Klastering jako „project”.
Grupa ta – skupiona wokól autorów projektu ustawy – traktuje klastering jako nowy sposób wlaczania zasobów do obrotu gospodarczego konkurencyjny do spólek i spóldzielni. Klaster ma otworzyc mozliwosc organizowania produkcji w systemach gniazdowych lub potokowych przez grupy niezaleznych podmiotów gospodarczych wyspecjalizowanych w waskiej liczbie procesów technologicznych.

Uwazamy, ze tworzenie klastrów branzowych na podobienstwo cechów rzemieslniczych nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Przewage konkurencyjna moze dac jedynie specjalizacja i klaster róznorodnych specjalistów technologicznych. Pojawiaja sie zatem problemy:
- jak pokonac bariere psychologiczna zwiazana z podjeciem decyzji o specjalizacji i dzialaniu w oparciu o grupe,
- jak udokumentowac koszty poniesione w gniezdzie produkcyjnym lub "wagoniku" potoku produkcyjnego w sytuacji, gdy nie sprzedaje sie kosztów tegoz gniazda lub "wagoniku" bezposrednio a dopiero w momencie sprzedazy koncowego wyrobu (problem niezwykle wazny),
- jak sprzedac i opodatkowac (zarówno PIT jak VAT) produkt wspólnego przedsiewziecia,
- jak wziac odpowiedzialnosc za produkt wspólnego przedsiewziecia (gwarancja, rekojmia)

 

Sadzimy, ze te dwa nurty spotkaja sie w ramach realizowanych projektów wspierania klasteringu i dojdzie do wypracowania jednolitego stanowiska. Poslowie mieliby wtedy bardziej dojrzala argumentacje.


Projekt ustawy zaklada wprowadzenie do polskiego prawa gospodarczego struktury sieciowej z wyraznie okreslonymi kompetencjami podmiotów: produkujacych, koordynujacych, sprzedajacych i rozrachunkowych. Wiemy, ze proponujemy rzecz nowa. Wiemy, ze znajda sie prawnicy, którzy beda dowodzic, ze „....kazda organizacja sieciowa musi byc scentralizowana bo inaczej byloby to sprzeczne....”. Wiemy tez, który z ekspertów sejmowych taka ekspertyze napisze. Po pierwszej turze walki o ustawe wiemy, ze aby zrozumiec zagadnienie klastrów trzeba najpierw „spasc z drzewa”. Niektórym liberalom moze to przychodzic z trudem. Wiemy tez, ze obecnie w Sejmie mamy mocna grupe zwolenników.

Dalej twierdzimy ze:

1. Ustawa o grupach przedsiebiorstw rodzinnych otwiera droge do organizowania produkcji w systemach zdecentralizowanych. Taka produkcja bylaby zdecydowanie tansza gdyz unika sie wtedy kosztów zwiazanych z centralizacja i przemieszczaniem ludnosci. Tak organizowana jest tania produkcja w Azji!!!.

2. Ustawa przyczynilaby sie do podniesienia atrakcyjnosci inwestycyjnej obszarów wiejskich zwlaszcza dla rodzimego kapitalu. Tam bowiem znajduje sie przestrzen niezbedna do organizowania produkcji w przydomowych warsztatach i spore ilosci innych zasobów (praca, ziemia),

3. Ustawa stworzylaby „rodzinne” motywacje do tworzenia miejsc pracy. Tu stoimy na stanowisku, ze jest to - w obecnej sytuacji - najlepszy sposób rozwiazywania problemu bezrobocia. Gospodarka oligarchiczna – co juz udowodnila - bedzie tworzyc miejsca pracy jedynie w trosce o wlasny interes. Nigdy nie wiadomo czy oligarcha „da prace” luksusowej kurtyzanie czy naukowcowi pracujacemu nad wynalazkiem. W rodzinach ten problem nie istnieje gdyz rzadza tam bardziej rozsadne pobudki.

4. Ustawa przyczynilaby sie do bardziej efektywnego wykorzystania rodzimych zasobów. Idea klasteringu jest doprowadzenie do odmiennego traktowania konkurencyjnosci niz w gospodarce „hipermarketowej”. Konkurencja ma sie przeniesc z wyniszczajacego obszaru walki o klienta na obszar walki o zasoby klastra dla przedsiewziec dajacych przewage konkurencyjna dla przedsiebiorcy i regionu. Kto tego nie rozumie to z idei klasteringu nie jest w stanie zrozumiec niczego. W tym wzgledzie zdecydowanie róznimy sie od zwolenników klasteringu jako „processu” twierdzacych ze mozna jednoczesnie „wspólpracowac i konkurowac w dobrym sensie”.

5. Ustawa zdecydowanie przyczynilaby sie do poprawy „jakosci zycia w pracy”. W firmach rodzinnych nie ma problemów ani z „mobbingiem” ani z frustracja, ani z nepotyzmem.

6. Ustawa otwieralaby droge - zgodnie z zaleceniami doktryny neoinstytucjonalnej - do :
a. budowy struktur gospodarczych o „niskich kosztach wymuszania transakcji” w oparciu o zaufanie na podobienstwo konglomeratów azjatyckich,
b. stopniowej eliminacji banków i innych instytucji finansowych z funkcji finansowania gospodarki (na podobienstwo koreanskich czeboli i chinskich CFB-ów).

7. Sadzimy takze, ze powinna byc zbadana efektywnosc dotychczasowego wspierania klastrów w oparciu o oficjalne zalecenia IBnGR.

Uwazamy, ze ustawa o grupach przedsiebiorstw rodzinnych bedzie prawdziwym testem dla klasy politycznej. Zyczymy klubowi LPR powodzenia.