Tekst ten powstał po tym, gdy rząd publicznie "odciął się" od projektu ustawy. Stąd jego polemiczny charakter.
Należy jednak uznać iż krytyka projektu miała swe ¼ródło nie tylko w stereotypach myślowych, na jakie zwraca uwagę M. Porter, ale także w słabościach samej koncepcji. Dzięki tej krytyce projekt został znacząco poprawiony, a oficjalne stanowisko rządu zmieniło się na "neutralne".
Mamy nadzieję, że zachowanie polemicznego charakter tekstu zostanie zrozumiane wyłącznie jako zachęta do dyskusji. Tam, gdzie ścierają się różne koncepcje łatwiej o wypracowanie optymalnej strategii. W tym wypadku mamy na dodatek koncepcje raczej uzupełniające się niż konkurencyjne.
PORÓWNANIE PROJEKTÓW
Na początek dokonam porównania projektu IBnGR z projektem przygotowanym przez inicjatorów wspomnianej ustawy. Poniższa tabela służy uwypukleniu różnic.
IBnGR | Grupy przedsiębiorstw rodzinnych | |
Motywacja | zagospodarowanie dotacji z UE | problemy rozwoju lokalnej przedsiębiorczości – zwłaszcza wiejskiej |
Struktury | budowa struktur centralnych z myślą o "mega-klastrach" | budowa struktur sieciowych stwarzających równe i dogodne warunki dla wszystkich chętnych |
Konkurencyjność | konkursy na rozwiązania klastrowe | równość szans - brak ingerencji w naturalne mechanizmy rynkowe |
Związek z lokalizacją | cechy polityki uniwersalnej | projekt uwzględnia realia polskiej gospodarki |
O motywacji
IBnGR proponuje "program wspierania inicjatyw klastrowych". Zasadne są jednak obawy, że głównym jego efektem będzie umieszczenie w każdym możliwym "programie rozwoju" słowa “klaster” w różnych odmianach. Działania samorządów są bowiem nierzadko podejmowane zgodnie z regułą: "dają pieniądze z UE - zastanówmy się, co napisać we wniosku, żeby dali je nam". Teraz pojawia się nowe słowo – wytrych (mogące konkurować np ze "społeczeństwem informacyjnym"): "klaster". Problem jest postawiony w ten sposób: są pieniądze i trzeba je wykorzystać.
Klastry wiejskie zostały zidentyfikowane jako rozwiązanie dla problemu ekonomicznej degradacji wsi. Pomysł zrodził się wiele lat temu i początkowo pojęcie “klaster” traktowano bardzo umownie. Jednak z czasem dopracowano się koncepcji, która zdaniem jej twórców jest bardziej zbliżona do klastrów Portera niż “technopolis” czy wszelakie “doliny” przemysłowe.
O "mega-klastrach"
Eksperci IBnGR używają określenia "mega-klaster" na oznaczenie klastrów "narodowych"- w odróżnieniu od klastrów regionalnych. Można mieć wątpliwości - jaki jest cel wyróżniania ich jako głównego podmiotu polityki gospodarczej. Jak dowodzi Porter - przewaga konkurencyjna narodów budowana jest poprzez uzyskanie przez silne klastry lokalne konkurencyjności w międzynarodowej skali, a nie poprzez ich rozrost na cały kraj.
Klastry powinny być przede wszystkim przedmiotem troski władz lokalnych.
O konkurencji
Zawsze, gdy jest formułowany jakiś plan obejmujący znaczący obszar działania, istnieje pokusa budowy struktur hierarchicznych, lub przynajmniej jakiejś organizacji koordynującej.
Powstawanie różnego rodzaju struktur pomocniczych jest w przypadku klastrów czymś zupełnie normalnym. Jednak struktury takie powstają, gdy wymagają tego warunki rozwoju. Odgórnie projektowane struktury mogą wręcz przeszkadzać w naturalnym rozwoju klastrów – na przykład poprzez ograniczanie konkurencji. Dlatego Porter w swojej książce podkreśla, że "państwo powinno zmierzać do wzmocnienia rozwoju i podnoszenia poziomu wszystkich gron, a nie dokonywać między nimi wyboru" [str 309]. Tymczasem IBnGR proponuje organizowanie konkursów na rozwiązania klasteringowe.
Rozwiązanie proponowane przez twórców ustawy “o grupach przedsiębiorstw rodzinnych” nie narusza zasad konkurencji - stwarza równe warunki dla wszystkich. Warto jednak zauważyć, że “paradoks lokalizacji” pozwala na ochronę lokalnych społeczności przed “konkurencją” w rozumieniu neo-liberalnym. Polega ona na narzucaniu zasad wolnego handlu słabszym krajom i społecznościom w połączeniu z praktykami protekcjonistycznymi. Jako przykład działania tak rozumianej konkurencji na wsi można przytoczyć historię produkcji orzechów we wsi Sietesz (podkarpackie). Sietesz ze względów klimatycznych stała się centrum produkcji i dystrybucji orzecha włoskiego. Póki dystrybucją zajmowało się jedno przedsiębiorstwo – ceny były utrzymywane na poziomie gwarantującym opłacalność. Gdy jednak kierowcy z tego przedsiębiorstwa zaczęli “brać sprawy we własne ręce”, ceny na surowiec spadły na tyle, że obecnie Sietesz staje się dostawcą ... drewna orzechowego.
Związek z lokalizacją
We wcześniejszym opracowaniu na temat klastrów (dla “Polskiego Forum Strategii Lizbońskiej”) eksperci IBnGR podkreślają, że nie ma jednej uniwersalnej polityki wspierania klastrów, a kopiowanie obcych rozwiązań może przynieść więcej szkody niż pożytku. Nie wiadomo więc dlaczego najnowsze ich opracowanie nosi znamiona takiej uniwersalnej polityki. Nazwę kraju można wpisać w nim dowolną – pozostanie ten sam zbiór ogólnych haseł.
Projekt tworzenia klastrów wiejskich zawiera rozwiązanie dla dwóch problemów, które zniechęcają rolników przed wszelkimi formami współdziałania:
- wprowadzenie zasady iż każdy odpowiada wyłącznie za swoje działania (ochrona “ojcowizny)
- wprowadzenie standardów rozliczeń (bariera biurokratyczna)
Warto też zwrócić w tym miejscu uwagę na dostrzeżone związki klasteringu z personalizmem ekonomicznym. Zgodnie z nim ekonomia to nauka o ludzkim działaniu (a nie obiektywnych – odczłowieczonych mechanizmach). Naturalnym staje się uwzględnienie również pozaekonomicznych motywów tych działań. Zdziwienie może budzić dyskredytowanie takiego podejścia przez przyznających się do liberalnych poglądów ekonomistów. Jednym z fundamentów liberalizmu jest spostrzeżenie iż gospodarka jest bardzo złożonym systemem o trudnej do przewidzenia dynamice rozwoju. Odwołanie do wartości bardziej ogólnych – stanowiących dla danej społeczności fundament funkcjonowania jest czymś zupełnie naturalnym. Polska wieś jest katolicka (gdzieniegdzie: greko-katolicka) i nie zachodzą żadne przyczyny, by ten fakt ignorować. Zgodność programu rozwoju przedsiębiorczości wiejskiej ze Społeczną Nauką Kościoła zwiększa szanse jego akceptacji.
ZA£O¯ENIA POLITYKI WSPIERANIA ROZWOJU KLASTRóW
Jakie założenia dla polityki gospodarczej należałoby więc przyjąć? Przede wszystkim – należy jasno powiedzieć, że powinna to być polityka wspierania rozwoju klastrów, a nie polityka wspierania klastrów. Chyba żadne zagadnienie współczesnej polityki gospodarczej nie wzbudza większych kontrowersji, niż poziom dopuszczalnych regulacji rynku. Niezależnie od stanowiska w tej sprawie – trudno nie uznać, że w Polsce najważniejszym związanym z tym problemem jest różnicowanie podmiotów i regionów ze względu na te regulacje. Jeśli skutek polityki wspierania klastrów ma być taki sam – to chyba lepiej by jej w ogóle poniechać.
Warunki, a nie rozwiązania
Jeśli gospodarkę przedstawimy w postaci piramidy z licznymi podmiotami u podstawy i państwem u wierzchołka, to istotą klastrów opisanych przez Portera jest budowa przewagi konkurencyjnej metodą "od dołu ku górze". Musi się to wiązać z afirmacją wolnego rynku i indywidualnej przedsiębiorczości.
Natomiast rząd próbuje zastosować teorię klastrów do ekonomii silnych struktur (instytucji, urzędów, osób prawnych). A brak takich struktur mogących być podmiotem polityki budzi opory. Przy okazji warto odnieść się do nauczania Jana Pawła II, który dominację takich struktur wskazywał jako jedno z zasadniczych przejawów złej ekonomii.
Drobna przedsiębiorczość
Polska nie jest potęgą przemysłową. Dlatego powinniśmy skorzystać z szansy jaką stwarza “paradoks lokalizacji”, a nie podejmować prób wspierania silnych struktur zdolnych do konkurowania z największymi korporacjami. Na przykład meble z Kalwarii są sprzedawane na cały świat nie dlatego, że ktoś je wspierał i promował, tylko dlatego że lata konkurencji i współdziałania lokalnych przedsiębiorstw, trudne do naśladowania tradycje i sprzyjające warunki lokalne doprowadziły do powstania unikalnych produktów o najwyższej jakości.
O dominujących w Polsce stereotypach myślowych łatwo się przekonać przy użyciu wyszukiwarki internetowej google. Na zapytanie: “klastry + Kalwaria” zwraca dwie strony – obie po czesku ("Kalwaria + cluster" -pozwala znale¼ć angielskojęzyczne opracowanie PARP: http://www.parp.gov.pl/doc/aktual_13.pdf ).
Dla odmiany klastry + technopolis daje 101 stron!!!
Obserwując bez uprzedzeń stosunki gospodarcze w Unii Europejskiej (i nie tylko) bez trudu można spostrzec iż bardziej zamożne kraje stosują różne praktyki protekcjonistyczne i polityczne naciski, w celu ograniczenia konkurencji ze strony państw o niższych kosztach produkcji. Konkurencję ze strony małych przedsiębiorstw i rolników ograniczyć najtrudniej. To nie jest przypadek, że francuski lęk przed konkurencją ze wschodu symbolizuje polski hydraulik, a nie przedstawiciel “technopolis”.
Klastry wiejskie
Projekt budowania grup przedsiębiorstw rodzinnych nie był inspirowany teorią klastrów, tylko realnymi i bardzo trudnymi problemami polskiej gospodarki. Klastry zostały zidentyfikowane jako najlepszy środek pozwalający na poradzenie sobie z tymi problemami. Istnieje wiele dowodów na to, że przedstawiciele najważniejszych ośrodków mających realny wpływ na gospodarkę nie rozumieją tej problematyki. Wygląda to tak, jakby ktoś siedzący na stercie złota dumał – jakby tu zarobić na sprzedaży ropy której nie posiada. I może coś by wydumał, gdyby nie niewygodne siedzenie. Polskie rolnictwo jest takim nikomu nie potrzebnym skarbem. Z dużą uwagą śledzi się zmiany PKB o ułamki procenta, gdy tymczasem wprowadzenie chłopa “z jarmarku na rynek” oraz zmniejszenie zasięgu szarej strefy na wsi mogłoby wywrócić wszelkie statystyki.
Niedawno Sejm uchwalił ustawę umożliwiającą łatwe wejście na rynek strukturom ponadnarodowym (europejskie zgrupowanie interesów gospodarczych). Rolnicy są traktowani w sposób analogiczny jak mieszkańcy obcych krajów (rolę dokumentu importowego pełni faktura RR). Próby otwarcia dla nich granic rynku okazują się o wiele trudniejsze do zrealizowania.
Więcej informacji na temat klasteringu wiejskiego można znale¼ć na stronach www.klastry.org. Tu dokonam jedynie skrótowego zestawienia klastrów wiejskich z innymi – łatwymi do zidentyfikowania strukturami, które mogą uchodzić za klastry.
ANALIZA
Ponieważ klastry są lu¼nymi strukturami – powstaje problem z ich zidentyfikowaniem i zdefiniowaniem. Można spotkać się z opinią, że o tym czy grupa przedsiębiorstw stanowi klaster, czy nie decyduje istnienie jednostki koordynującej i reprezentującej interesy całej społeczności. Za przykład takiej jednostki można podać “Silicon Valley Network” w Dolinie Krzemowej. Takie podejście jest błędne. “Dolina Krzemowa” funkcjonowała przed powstaniem wspomnianej organizacji i można sądzić że będzie funkcjonowała w razie jej rozwiązania.
Także analizy ekonomicznych przyczyn rozwoju klastra nie wydają się prowadzić do uchwycenia prawidłowości. Trudno w takich analizach uchwycić całość zagadnienia, a w rezultacie nastawienie badających odgrywa znaczącą rolę. Dla przykładu w tekście o "klastrach nowej generacji" w okolicach Sztokholmu (Kista) opublikowanym na stronach technopolis-Bemowo [ http://www.bemowo.waw.pl/poziom.jsp?part=technopolis§ion=rozwoj ] można znale¼ć informacje o tym iż sukces Kisty zrodził sie w następujący sposób:
- władze Sztokholmu postanowiły w latach 90-tych zainwestować w infrastrukturę
- wielkie firmy zaczęły przenosić swoje siedziby do Sztokholmu
- Kista stała się atrakcyjna, gdyż leży blisko lotniska, a w samym Sztokholmie brak wolnej, taniej przestrzeni
Przeciwnicy ingerencji państwa w gospodarkę mogą zwrócić uwagę na to, że największe przedsiębiorstwa otworzyły swe siedziby w jeszcze latach 70-tych, a przyczyną rozwoju nowych technologii w Szwecji jest fakt iż w 1993 r. nastąpiła tam liberalizacja rynku telekomunikacyjnego (zob. http://www.wprost.pl/drukuj/?O=8969 ).
Aby ująć to zjawisko w całej jego złożoności należy zastosować teorię konkurencji Portera (analizę klastra Kista tą metodą można znale¼ć na stronie: http://www.american.edu/academic.depts/ksb/citge/Sweden%202.htm).
Metoda ta pozwala nie tylko ustalić, czy mamy do czynienia z klastrem, ale dodatkowo można zidentyfikować słabości i braki analizowanej struktury. Poniżej przedstawiono szkic do takiej analizy. Wiersze tabeli zawierają poszczególne elementy “diamentu Portera”.
górnośląskie zagłębie węglowe | Dolina lotnicza | Rolnictwo | |
warunki popytu (wymagający rynek lokalny) | Popyt duży, podlegający silnym regulacjom rynek produktów przemysłu ciężkiego | Przemysł lotniczy jest uzależniony od wspieranych przez państwo programów (offset, zamówienia wojskowe) | Polacy cenią dobrą, zdrową żywność, rolnictwo konkuruje z wysoko dotowanymi produktami z UE. ¯ywność ma renomę. |
warunki czynników produkcji (koszty pracy, tradycje, infrastruktura i więzi gospodarczo społeczne) | Węgiel podstawowym bogactwem naturalnym regionu. Dobra infrastruktura | Ośrodek przemysłowy z tradycjami w branży lotniczej. Politechnika Rzeszowska kształci specjalistów. | Tania siła robocza; trudne do skopiowania tradycje gospodarowania; silne więzi gospodarczo społeczne; szybko rozwijająca się infrastruktura |
sektory pokrewne i wspierające (dostawcy, sektory pokrewne) | Rozbudowana sieć przedsiębiorstw przemysłu ciężkiego i świadczących dla niego usługi. | Dominacja kilku dużych przedsiębiorstw. | Rozwinięty przemysł spożywczy. Silny przemysł chemiczny i maszynowy. |
strategia, struktura i rywalizacja przedsiębiorstw (silna konkurencja między miejscowymi rywalami) | Chyba najwłaściwszym określeniem będzie tu “patologia”. | Strategia jest zależna od warunków popytu. W tym wypadku jest to oddziaływanie negatywne. | Problem z ograniczeniem wsi do roli dostarczyciela taniej, nieprzetworzonej żywności. |
Powyższa analiza pokazuje, że w każdym z przypadków mamy pewne problemy. W przypadku wsi problemem jest istnienie barier przeszkadzających w rozwoju przedsiębiorczości, oraz współpracy między rolnikami. Najważniejszą przeszkodą w usunięciu tych barier jest kompletny brak zrozumienia połączony z czymś w rodzaju anty-chłopskiej fobii. Tymczasem z analizy tej jasno wynika, że istnieją warunki do rozwoju klasteringu na wsi.
MO¯LIWE SCENARIUSZE
Analiza, jaką powyżej przedstawiono powinna być podstawą oceny każdego programu związanego z rozwojem klastrów. Brak takiej analizy sprawia, że najlepiej ukształtowanym klastrem może okazać się zagłębie węglowe na śląsku. Najsensowniejszą polityką wspierania klastrów byłoby więc stworzenie super-holdingu "Górnośląski Klaster Górniczy" (były już zjednoczenia, zrzeszenia, gwarectwa, holdingi, to może być i klaster) i przekazanie mu wszystkich środków, jakie uda się wygospodarować na wspieranie klastrów (zmniejszenie tych kwot mogłoby sprawić że byłyby one śmiesznie małe w stosunku do potrzeb).
Alternatywny program ukierunkowany na rozwój drobnej przedsiębiorczości – zwłaszcza na terenach wiejskich może dać o wiele lepsze efekty. O skali możliwości może świadczyć choćby fakt, że rządowi “udało się” w krótkim czasie doprowadzić do likwidacji 30 tys drobnych przedsiębiorstw na wsi (skutek obowiązku przejścia z KRUS do ZUS) . To co najmniej 30 tys. potencjalnych miejsc pracy. Jeśli jakiś koncern wybuduje w Polsce fabrykę dającą zatrudnienie za głodową pensję dziesiątej części tej liczby, to zachwytom nie ma końca..
Jakie więc kroki można podjąć w celu realizacji alternatywnego programu rozwoju przedsiębiorczości w formie klastrów?
- Reforma systemu prawnego. Podnosi się niekiedy argument, że w wielu krajach rozwijają się inicjatywy klastrowe bez zmian w prawie. To nie jest jednak rozstrzygający argument. Być może w tych krajach zmiany w prawie nie są niezbędne. W Polsce tak (argumenty za tym przedstawiono w innym miejscu).
- Tworzenie równych warunków dla wszystkich. Przykładem inicjatyw spełniających ten warunek mogłoby być wsparcie dla tworzenia specjalizowanych ośrodków wykonujących rozliczenia dla wszystkich okolicznych klastrów. Można je tworzyć w oparciu o ODR'y (dla których może to z kolei być element budowy strategii przetrwania na wolnym rynku – w perspektywie zmniejszania wsparcia z budżetu).
- Zaangażowanie samorządów. Inicjowanie przedsięwzięć w ramach klastrów jest wręcz idealną metodą realizacji partnerstwa publiczno-prywatnego. £atwość wejścia do klastra i otwartość na wszystkich chętnych zapewnia bowiem zdrową konkurencję przy równoczesnej trosce o rozwój społeczności lokalnej.
Tytułem ilustracji można przytoczyć przykłady dwóch podkarpackich gmin, w których przy znaczącym współudziale mieszkańców nastąpił znaczący rozwój infrastruktury (sieć telefoniczna, wodociąg, kanalizacja). W gminie Wiązownica “inwestycja” mieszkańców polegała na częściowym sfinansowaniu budowy infrastruktury (reszta pochodziła z funduszy UE), która pó¼niej została przejęta przez podmioty zewnętrzne. Nie zarabiają więc inwestorzy, tylko np. dr Kulczyk i France Telecom. W gminie Chmielnik funkcjonuje spółdzielnia telekomunikacyjna. W rezultacie 95% mieszkańców gminy posiada telefon oraz nieograniczony, dostęp do Internetu i innych usług teleinformatycznych. “Kapitalizm sojuszników” zadziałał w praktyce.
PODSUMOWANIE
W swej książce Porter wśród zaleceń podaje "stanowczo ograniczać bezpośrednią współpracę między rywalami" (str 234 i n.). Budując klastry “od góry” nie sposób nie złamać tej zasady. Jako wynik realizacji takiej polityki może być powstawanie pseudo-klastrów, w których nie funkcjonuje jeden z elementów "diamentu Portera".
Istnieje prosta i czytelna alternatywa: albo rozwój gospodarki w oparciu o indywidualną przedsiębiorczość albo urządzanie jej przez ekspertów. Jesteśmy w tym szczęśliwym położeniu, że już ćwiczyliśmy obydwa warianty. Początek lat 90-tych to niebywały rozkwit indywidualnej przedsiębiorczości. Pó¼niej mieliśmy okres ciągłych “reform”. Sądzę, że analizując skutki obydwu “eksperymentów” nietrudno wybrać właściwe rozwiązanie.
Jerzy Wawro 30 maja-15 czerwca 2005