Po pierwszych niepowodzeniach z ustawą napisałem list do szefa sejmowej Komisji Gospodarki posła Artura Zawiszy (PiS). List był raczej niesympatyczy w przeciwieństwie do odpowiedzi którą otrzymałem.

To: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Sent: Friday, March 24, 2006 2:52 PM

Szanowny Panie,
przepraszam, ze dopiero teraz, ale odpowiadam na mail z 6 lutego. Jestem za klastrami rodzinnymi. Projekt pani poseł nie był dobrze napisany. Będziemy jednak głosować przeciw jego odrzuceniu i za dalszymi pracami. Bardzo jestem chętny do udziału w forum nt. gron. Proszę napisać, co daj i prosze mi wierzyć, że Pański list znamionuje wielki rozsądek, kompetencje i dobra wolę. Pozdrawiam, AZ
Do listu był dołączony załącznik. Poruszam w nim sprawę budowy gospodarki opartej o zaufanie. Ciągle jednak stoję na stanowisku, że projekt ustawy był dobry, bo nikt nie napisał lepszego!!!

Grupy (grona) - gospodarka oparta o zaufanie.

    W sejmie złożona jest ustawa o grupach przedsiębiorstw rodzinnych nr. druku sejmowego 204. Z zamyśle posłów zgłaszających miał to być sposób na zdynamizowanie rozwoju gospodarczego a zwłaszcza na obszarach wiejskich. Na dzień dzisiejszy - po nie uzyskaniu aprobaty komisji gospodarki i komisji rozwoju przedsiębiorczości - status ustawy został określony jako „sprawa niezamknięta”. śledząc proces legislacyjny z dostępnych w internecie ekspertyz oraz artykułów w mediach odnosimy wrażenie, że o 10 lat wyprzedza ona świadomość gospodarczą elit i mediów oraz jest co najmniej o dziesięć lat spó¼niona w stosunku do potrzeb gospodarczych. To że sprawa jest nie zamknięta budzi nadzieję i zachęca do wyjaśniania problematyki „grup” jako nowej formy organizacji życia gospodarczego.

Otóż co mogło zaskoczyć zarówno posłów jak i media?

Biorąc udział w pracach nad ustawą w poprzedniej kadencji sejmu (wtedy jeszcze nad ustawą o klastrach przedsiębiorstw rodzinnych) kilkakrotnie zmuszałem zarówno ekspertów jak i posłów do tego aby dokładnie czytali tytuł ustawy. W tytule bowiem zawarto klucz do zrozumienia materii merytorycznej. Sądzę, że osiągnęliśmy wtedy w podkomisji jasność. Była to ustawa o grupach (na podobieństwo zachodnich klastrów, japońskich keiretsów, koreańskich czeboli), których składnikami miały być przedsiębiorstwa rodzinne. Wiemy, że ci posłowie, którzy brali czynny udział w pracach podkomisji, i którzy zadali sobie trud zrozumienia przewagi konglomeratu (grup) nad dużym scentralizowanym przedsiębiorstwem głosowali i dalej będą głosować za ustawą.

W gronie przyjaciół skupionych wokół Fundacji Wspierania Przedsiębiorczości Lokalnej „Klaster-Grono-Gromada” doszliśmy do wniosku, że jedyną szansą dla rozwoju Podkarpacia jest stworzenie nowej możliwości finansowania rozwoju przy pomocy tzw. „wdowiego grosza” czyli ułamkowych kapitałów znajdujących się w zasobach mieszkańców. Rzeczywistość bowiem mówi sama za siebie. Na Podkarpaciu nie powstało żadne duże przedsiębiorstwo produkcyjne jako inwestycja obcego kapitału na tzw „green field” lub inwestycje funduszy inwestycyjnych lub banku. Wielki biznes nie czuje tu interesu. Tymczasem powstało wiele małych firm rodzinnych ratując gospodarkę regionu. To czy będą się rozwijały i czy przekażą pałeczkę następnemu pokoleniu będzie zależało zarówno od woli politycznej jak i otoczenia prawnego i instytucjonalnego w którym będą działały.

Przedsiębiorstwo rodzinne - chciane czy nie chciane?

Otóż przedsiębiorstwo rodzinne definiuje się jako :
-    firmę stosującą zasadę senioratu w sferze zarządzania,
-    dziedziczenie kapitału i wiedzy przez młodsze pokolenie
-    oraz stosujące system emerytalny oparty o wypracowany kapitał.
 Jednym z najważniejszych elementów przedsiębiorstwa rodzinnego jest brak rozdzielenia funkcji właściciela i zarządcy, tak jak jest to w spółkach prawa handlowego. Z konieczności przedsiębiorstwa rodzinne rejestrują się jako spółki prawa handlowego co jest głębokim nieporozumieniem. Okazuje się, że w sferze zarządzania najlepsze efekty daje osiąganie konsensusu pomiędzy doświadczonym i konserwatywnym ojcem z wykształconym i dynamicznym synem. Z pewnością powinien się tu wykształtować jakiś model, który na pewno nie będzie przypominał układu między radą nadzorcza a zarządem a będzie raczej zbliżony do amerykańskiego „directory board” z ławą seniorów i juniorów. Rozwiązanie z kodeksu spółek, w którym jednoosobowy właściciel przejmuje funkcje wszystkich organów - nie zawsze - dla przedsiębiorstw rodzinnych wychodzi na zdrowe. Tak naprawdę przedsiębiorstwem rodzinnym nikt poważnie się nie zajmował. Dlatego z nadzieją powitaliśmy powstanie pierwszej Katedy Biznesu Rodzinnego przy WSB-NLU w Nowym Sączu. Problemów do rozwiązania jest na pewno wiele.
 Podczas prac nad ustawą zrezygnowaliśmy z definiowania przedsiębiorstwa rodzinnego przyjmując, że na obszarach wiejskich będzie ono intuicyjnie zrozumiałe. Tak działają zarówno gospodarstwa rolne jak i małe wiejskie biznesy. Chodzi o to aby rozpocząć pewne procesy konsolidacyjne nie czekając na ścisłe definicje i inne rozstrzygnięcia prawne do których zapewne  zmusi życie..
 
Brak korzystania z zawodowych zarządców (karbowych) w przedsiębiorstwach rodzinnych ma jedną wadę. Ogranicza to rozrost tych  przedsiębiorstw co wiąże się z ich słabsza pozycją na rynku, wzrostem kosztów działalności oraz mała skutecznością wykorzystania posiadanych zasobów (chociażby problemy ze specjalizacja inwestycyjną, pozyskiwaniem technologii oraz specjalistycznej wiedzy). Zagadnienia te można rozwiązać przy pomocy konglomeratów specjalizujących się i ściśle ze sobą współpracujących firm. Stąd pomysł grupy przedsiębiorstw rodzinnych.

„Grupa” - co to takiego.

Fatalnym błędem było przestawienie grupy przedsiębiorstw jako: „nowej formy prawnej prowadzenia działalności gospodarczej i rolniczej”. Spowodowało to wiele nieporozumień. Niestety tak poszło to w media. Celnie jednak  zostało to wychwycone w opinii Ministra Gospodarki, że jest to raczej „forma gospodarczego porozumienia”, a zasadniczym celem ustawy było rozwiązania zagadnień nie tyle organizacyjnych a podatkowych. Zobacz:  http://orka.sejm.gov.pl/Druki5ka.nsf/0/CEB13002302DD9C3C125710300451C5A/$file/204-X.pdf . Wspólne przedsięwzięcia gospodarcze można prowadzić na zasadzie dużego zaufania, ale podatki należy płacić zgodnie z ustawą. Ustawa o PIT w artykule 8 mówi o możliwości opodatkowania wspólnego przedsięwzięcia. W żadnych przepisach wykonawczych nie znajdziecie jak to zrobić. Cieszymy się, że to zostało prawidłowo zrozumiane. To daje szansę ustawie.
Autorzy projektu  nawiązali do modnej za sprawą Strategii Lizbońskiej koncepcji klastrów gospodarczych. Jednak w obrębie gospodarki zachodniej idea klastrów dopiero raczkuje a jej apologeci ( w tym Instytut Badań Nad Gospodarką Rynkowa) uważają, że problem tkwi jedynie w zaufaniu i mentalności deprecjonując rolę jaką w rozwoju konglomeratów może odegrać prawo i badanie gospodarek o sieciowej strukturze powiązań między przedsiębiorstwami. Jak działa kołchoz każdy wie, nieformalne grupy przedsiębiorstw to narazie abstrakcja.  Chyba nie jest to dziełem przypadku, że zaproponowana w ustawie forma organizacyjna grupy jest zbliżona do japońskich keiretsów i koreańskich czeboli. „Podmiot sprzedający” to japoński sogo sosha, a „podmiot rozliczający” to mini bank korporacyjny,  za szkody produktowe odpowiadają uczestnicy przedsięwzięcia (coś w rodzaju keiretsu pionowego). Warto zauważyć, że słowo keiretsu tłumaczy się jako „powiązany”.

Czy grupy to tylko problem mentalny?
 
Reprezentuję grupę informatyków, którzy dla własnych potrzeb chcieli założyć klaster. Od razu założyliśmy, że nie jesteśmy święci. ¯e każdy z nas będzie się starał wykręcić jakiś numer, a organizacja ma doprowadzić do tego aby nie był on opłacalny. Organizacja o sieciowej strukturze powiązań będzie działała jedynie wtedy gdy będzie gwarantowała wysoki stopień zaufania. W organizacjach scentralizowanych można stosować techniki o wojskowym rodowodzie. Rodzą się pytanie:
-    jak zaprojektować organizację gospodarczą budzącą zaufanie?, jakie zastosować techniki organizatorskie
-    jaki wpływ na zaufanie ma właściwy dobór członków grupy, jakie firmy są bardziej wiarygodne,
-    jakie obszary zabezpieczać normami prawnymi bezwzględnie obowiązującymi a jakie pozostawić swobodzie umów  do prawnego ich wyegzekwowania?
Odpowiadając na powyższe pytania doszliśmy do wniosku, że:
-    Należy zastosować zasadę zarządzania krótkimi autonomicznymi przedsięwzięciami. Przedsięwzięcie musi się zawiązać i rozwiązać w określonym czasie, aby eliminować ze składu firmy nielojalne. Zatem przedsięwzięcie w ramach klastra nie jest przedsiębiorstwem, gdyż nie jest zorganizowane w sposób trwały i ciągły. „Nietrwałość” jest gwarancją wymuszenia lojalności.
-    Przedsięwzięcie powinno gwarantować „udział w cenie” sprzedaży tak aby umożliwić  solidarne uczestniczenie w smutkach i radościach z tytułu prowadzenia działalności. Rozwiązanie takie automatycznie uruchamia postawy samokontroli i wymuszania wysokiej jakości.
-    Kontrahent zewnętrzny - a dotyczyć to będzie prawie wyłącznie firm kupujących produkty wspólnych przedsięwzięć - powinien mieć zagwarantowane takie samo bezpieczeństwo z tytułu szkód produktowych jakie daje duża firma.
-    Uznano przedsiębiorstwa osób fizycznych jako zdecydowanie bezpieczniejsze niż spółki prawa handlowego. Odradzamy przyjmowania w skład klastrów przedsiębiorstw z wyra¼nie rozdzielona funkcja właściciela i zarządcy. Okolicznością łagodzącą może być jedynie praca dominującego właściciela w firmie.
-    Uznaliśmy że prawnego zabezpieczenia wymaga umowa organizatorska grupy, która powinna być podstawą systemu rachunkowości finansowej i zarządczej, wytyczną dla audytu podatkowego oraz podstawą działań prawnych. Umowa organizatorska nie powołuje żadnego nowego bytu prawnego. Nie ma więc żadnego powodu rejestracji jej w KRS lub innym rejestrze.
-    Bardzo ważną i to zarówno dla udokumentowania wzajemnych rozliczeń jak i obciążeń podatkowych jest umowa wspólnego przedsięwzięcia. I tak: w jednej grupie może być jednocześnie prowadzonych wiele przedsięwzięć, każda z firm może uczestniczyć w kilku przedsięwzięciach, co nie wyklucza prawa samodzielnego działania tych firm na rynku. Powinna decydować indywidualna decyzja podmiotu.
-    Płatnikami podatku PIT i VAT powinny być przedsiębiorstwa a nie żadne ich związki. Z dwóch alternatyw rozliczeń podatkowych: poprzez rozdzielnik (jak w spółkach jawnych) lub poprzez refakturację zaproponowaliśmy metodę „poprzez refakturację” jako najprostszą w sytuacji stosowania wielu systemów podatkowych.
 
Dlaczego grupy/klastry to nowoczesna konkurencyjność.

    świat nie zaczął istnieć w momencie napisania kilku książek o klastrach przez M.Portera. Przedsiębiorcy zawsze starali się współpracować i konkurować ze sobą. Zjawisko konkurencji zawsze występuje na rynku tych samych produktów. Współpraca występuję przy kontaktach z kooperantami i poddostawcami oraz z sieciami sprzedaży.  W strukturach sieciowych można tę współpracę uporządkować i podnieść na wyższy poziom włączając w to organizację produkcji w systemach rozproszonych, usługi finansowe oraz transfer technologii.
    Możliwość organizowania produkcji w systemach rozproszonych (gniazdowych i potokowych)jest chyba najważniejszym rozwiązaniem o charakterze konsolidacyjnym. Małe firmy mogą specjalizować się w niewielkiej ilości wyrobów lub wręcz zabiegów technologicznych. Ktoś kto obserwował organizację produkcji w państwach z chińskiego obszaru językowego jest zdziwiony, że tam produkcję robi się „po garażach”. Zamiast budować wielkie fabryki i ponosić olbrzymie koszty związane z koncentracją ludności przewozi się partie wyrobów pomiędzy małymi warsztatami. Jest to zdecydowanie tańsze rozwiązanie, i należy im zazdrościć, że potrafią taką produkcje robić w systemach bezmagazynowych na zasadzie „just in time”. Wymaga to istnienia struktur organizujących cały proces (w naszej ustawie jest to „podmiot koordynujący”).    
W japońskich keiretsach i koreańskich czebolach wypracowano efektywny i tani sposób finansowania rozwoju. Jest to tzw. „wzajemny wykup udziałów”. Zmorą polskiej gospodarki jest konkurencja „polsko-polska”. Bank czy giełda da pieniądze nie pytają czemu one będą służyć: działaniom konkurencyjnym czy komplementarnym. Tymczasem, gdy jedna firma pożycza drugiej to zawsze może to zrobić pod pewnymi warunkami. Przedsiębiorcy w strukturach sieciowych (zaznaczam, że jest to podstawowy sposób finansowania rozwoju czeboli) chętnie pożyczają zaprzyja¼nionym firmom na inwestycje komplementarne mając pod kontrolą  finansowanie działań konkurencyjnych. Uniezależnienie się gospodarki od banków likwiduje jeden z większych obszarów przestępczych i korupcjogennych. W systemie wzajemnego wykupu udziałów trudniej dokonywać przestępstw polegających na tzw „wrogich przejęciach”. Warto wspomnieć, że ten sposób finansowania eliminuje koszt prowizji bankowych. Kredyt jest tani.
    Czy ktoś widział taki bank, który udzielił kredytu na badania naukowe. Może ktoś widział, ja nie. Sprawą zasadniczą jest utrzymanie badań w tajemnicy. W przypadku kredytu bankowego byłoby to bardzo wątpliwe. Na badania naukowe mogą pozwolić sobie albo duże i bogate firmy albo konglomeraty. Na ogół w grupach firm wykształca się podmiot wyspecjalizowany w transferze technologii. Bardzo często jest nim miejscowa uczelnia wciągana w zagadnienia regionu.

Grupy - dlaczego to przełom w gospodarce.

Uczestnicząc w konsultacjach ustawy i rozmawiając zarówno z gospodarzami jak i przedsiębiorcami widziałem jaki potężny worek z pomysłami zaczynamy otwierać. Kilku rolników deklaruje się, że posieją ten sam gatunek pszenicy na działkach scalonych użytkowo aby osiągnąć wysoką jakość, zmielą to w młynie Franka, upieką w piekarni Józka a sprzedadzą w sklepie Pani Jasi. Prosty przykład wspólnego przedsięwzięcia w ramach grupy. Czeka biomasa, argrogeriatria, agroturystyka i wszystko na  co przyjdzie pomysł i nie zabraknie talentu.. Grupy mogą nadać istniejącym zasobom nowej wartości użytkowej. Co dziwne, nikt nie mówi o żadnym kredycie bankowym aby rozpocząć działalność - jedynym problemem było prawne zagwarantowanie zaufania i wymuszenie lojalności. Najczęściej zadawane pytanie to: wszystko pięknie, tylko jak to opodatkować aby US się nie czepiał?

Czyżby z racji promocji klasteringu zostały odkryte główne przyczyny bezrobocia i mizerii budżetowej. Tę myśl polecamy Pani Minister od podatków. Naprawdę dużo można zarobić na wyzwalaniu efektu synergii.
    
Można zadać pytanie dlaczego nie popieramy zmian w ustawie o grupach producenckich. Otóż sprawa jest prosta. W/w ustawa nie wnosi niczego nowego. Jest to lepsza lub gorsza kopia kodeksu handlowego lub prawa spółdzielczego. Nie potrafiono się w niej skutecznie rozprawić z koniecznością powoływania konkurencyjnego w stosunku do istniejących i kosztownego przedsiębiorstwa z osobowością prawną. Przedsiębiorstwa tak naprawdę powoływanego jedynie do wypisywania faktur. Uważamy, że każda większa firma może zorganizować sobie system kontraktacji i wyjdzie na to samo. Ogołoci teren rolniczy z surowca, który mógłby się stać podstawą rozwoju sąsiedzkich związków gospodarczych i będzie po staremu. Z reszta, nikt tam nie zawracał sobie głowy rozwiązaniami budzącymi zaufanie. Jest to stary styl zakazów, nakazów i zniewolenia. Tymczasem grupy przedsiębiorstw są uniwersalnym rozwiązaniem dla gospodarki zgodnym z światowymi trendami i z jednoczesnym walorem ciekawej propozycji dla obszarów wiejskich.    

Małe przedsiębiorstwa i gospodarstwa upatrują swojej  szansy w specjalizacji oraz w oparciu o siłę jaką daje grupa. Może jednak z powrotem „odemknąć” tę ustawę....

Józef Kamycki - luty 2006.