Gdyby wska¼nik aktywizacji zawodowej, który obecnie w naszym kraju wynosi 52%, był odrobinę większy zapewne inaczej wykorzystałbym niedzielne popołudnie. Jednak model gospodarczy w którym garstka ludzi śmiertelnie zapracowanych ma wyżywić całą resztę jest przerażający. Pytanie: co blokuje a co może zdynamizować rozwój Polski – sądzę – jest wystarczającym powodem aby zrezygnować z poobiedniej drzemki.
Jestem po lekturze dwóch ekspertyz dotyczących ustawy o grupach przedsiębiorstw rodzinnych wykonanych na zlecenie Sejmowej Komisji Rozwoju Gospodarczego. Ręce opadają. W obu przypadkach – a dotyczy to dostępnych w internecie ekspertyz Krajowej Izby Gospodarczej i Związku Rzemiosła Polskiego - mamy do czynienia z uwagami nie do „grup przedsiębiorstw rodzinnych” a „grup rodzinnych”.
Powody powody tej (jak się okazuje – typowej) pomyłki można próbować wyjaśnić na wiele sposobów:
- Próba skompromitowania inicjatywy i przedstawienie jej jako nowej formy kołchozu lub kibucu czy wręcz rodziny „ojca Corleone”,
- Brak zrozumienia nowych form organizacji życia gospodarczego, w postaci konglomeratów (grup), a nie - dużych przedsiębiorstw.
- Typowym dla ludzi prymitywnych, brakiem umiejętności myślenia abstrakcyjnego. Kołchoz to konkret – łatwy do zrozumienia. Nieformalne grupy przedsiębiorstw – to abstrakcja.
Józef Kamycki – styczeń 2006